CELEBRITIES IV - Feliks Topolski, Marta Eggerth i Jan Kiepura
Interviews/ Wywiady by Peter Grajda
(…) An outstanding individual among the post war Polish Immigrant Community in England was Feliks Topolski (1907-1989) – a world renowned expressionist painter, cartoonist, author of the large scale murals and panoramas who’s art works have been in collections of the royal residency, Buckingham Palace and many prestigious museums around the world. During the World War II, Topolski worked as a “War Correspondent Artist” for the British government and Polish government in exile… As such, Topolski intensively traveled around the world and participated in many military missions, included the famous sea convoys where among many other ships, MS BATORY sailed as a troop carrier. Topolski was quite familiarized with the subject of war and navy. He has produced many unique paintings and drawings from the war time. I’d like to recall Feliks Topolski in my conversation with him from 1989 when I had an opportunity to visit his studio and gallery in London…
I had also another unforgettable interview-experience while being in London... It was my conversation with the popular Austro-Hungarian descent operetta singer and actress Marta Eggerth (1912-2013), who was wife of the most famous Polish tenor Jan Kiepura (1902-1966)… Jan Kiepura traveled across Atlantic a few times, but he never sailed on any of the Polish ocean liners. However, in July 1939 he visited port of Gdynia whilst searching for an attractive "land for sale" to build a hotel – a similar one to the "Hotel Patria", that he founded in Krynica spa-resort, southern Poland in 1933… While being in Gdynia, Kiepura had an opportunity to visit the MS BATORY that was docking in the port at that time… Ultimately, he became another celebrity who was linked to this Polish liner... I’d like to bring back some memories of Jan Kiepura in my interview with his wife, Marta Eggerth. Unfortunately, the mentioned above interviews are available in Polish only. The two original materials from 1989 have been posted below. Please check out the attached Youtube links and photos’ captions in English...
(…) Sczegolna postacia w srodowisku powojennej Polskiej Emigracji w Anglii – postacia, ktora takze miala pewne zwiazki z naszymi transatlantykami byl Feliks Topolski (1907-1989) – swiatowej klasy malarz ekspresjonista, rysownik, karykaturzysta, autor wielko-formatowych murali i panoram – prac prezentowanych w krolewskiej rezydencji, Buckingham Palace i prestizowych muzeach. Topolski, podczas II Wojny Swiatowej jako “Wojenny Artysta - Korespondent” bral, miedzy innymi, udzial w morskich konwojach, gdzie plywaly polskie statki, w tym takze MS BATORY jako transportowiec wojskowy. Temat wojny i morskich wydarzen byl mu dobrze znany. Chcialbym zatem przypomniec postac Feliksa Topolskiego, w swojej relacji ze spotkania tego artysty w jego londynskiej pracowni…
Do niezapomnianych wspomnien z Anglii musze takze zaliczyc rozmowe ze wspaniala spiewaczka i aktorka wegierskiego pochodzenia, Marta Eggerth (1912-2013), ktora byla zona najslawniejszego polskiego tenora Jana Kiepury (1902-1966)… Jan Kiepura choc odbyl wiele podrozy transatlantyckich, nigdy nie plynal na zadnym polskim liniowcu. Aczkolwiek, w lipcu 1939 byl on z wizyta w Gdyni, w poszukiwaniu atrakcyjnej dzialki na budowe hotelu podobnego do tego ktory zbudowal w 1933 na poludniu Polski, w Krynicy (Hotel Patria)…Nadarzyla sie wiec wowczas okazja, aby zwiedzic cumujacy wlasnie w porcie gdynskim MS BATORY. Kiepura skorzystal z tej okazji i tak stal sie kolejna popularna osobistoscia, ktorej nasz transatlantyk byl znany. Niech zostanie wiec tutaj przypomniana rowniez i jego postac, we wspomnianej rozmowie z Marta Eggerth. Dwa archiwalne materialy z 1989 roku zamieszczam ponizej...
1. LUBIE GAPIC SIE NA SWIAT…
Relacja z wizyty w pracowni malarza Feliksa Topolskiego i rozmowy z Nim - Londyn, maj 1989
CULTURE.PL - Feliks Topolski & his Art - In English
Tuz obok okazalego gmachu londynskiego Royal Festival Hall, na poludniowym nabrzezu Tamizy pod rozlozystymi arkadami mostu kolejowego Hungerford, miesci sie niezwykle sanktuarium historii XX wieku. Pod polkolistymi, ceglanymi sklepieniami przesel starego wiaduktu znajduja sie niecodzienne prace malarskie przedstawiajace zatrzymanych w czasie ludzi i wydarzenia ostatniego stulecia.
W tym intrygujacym miejscu miesci sie pracownia i galeria znanego na swiecie Polaka, malarza Feliksa Topolskiego, ktory mieszka w Anglii od 1935 roku. Dzielem zycia tego niezwyklego artysty jest ogromny zbior Jego prac polaczonych w jedna calosc noszaca tytul “PAMIETNIK STULECIA” (“Memoir of the Century”), ktory tworzy monumentalny, 200-stu metrowy ciag malarski, wypelniajacy szczelnie cala przestrzen galerii na ksztalt labiryntu.
Zaraz po wejsciu do galerii Topolskiego rozpoczyna sie przeciekawa podroz w czasie – podroz ktorej nie mozna nie ulec bedac tam. Znalazlem sie wsrod ogromnych, 6-cio metrowej wysokosci malowidel zawieszonych na wysokich rusztowaniach, zapelniajacych przestrzen pod sufitem, zawieszonych na scianach i wzdluz zaimprowizowanych korytarzy jak labiryntu. Na wielkich plachtach szarego papieru, tektury, dykty i plotna utrwalone zostaly liczne wydarzenia ktorych artysta byl swiadkiem.
Na tle glosnych wydarzen XX wieku zostali uwiecznieni ludzie, ktorych Topolski znal osobiscie – poprzez swoje prace zapoznaje On nas z nimi i opowiada nam o nich. W bogactwie barw, w natloku zdarzen i znanych twarzy poznaje sie nie tylko wizerunek minionych lat, ale slyszy sie wrecz ich odglosy – rytm XX wieku.
Tuz obok okazalego gmachu londynskiego Royal Festival Hall, na poludniowym nabrzezu Tamizy pod rozlozystymi arkadami mostu kolejowego Hungerford, miesci sie niezwykle sanktuarium historii XX wieku. Pod polkolistymi, ceglanymi sklepieniami przesel starego wiaduktu znajduja sie niecodzienne prace malarskie przedstawiajace zatrzymanych w czasie ludzi i wydarzenia ostatniego stulecia.
W tym intrygujacym miejscu miesci sie pracownia i galeria znanego na swiecie Polaka, malarza Feliksa Topolskiego, ktory mieszka w Anglii od 1935 roku. Dzielem zycia tego niezwyklego artysty jest ogromny zbior Jego prac polaczonych w jedna calosc noszaca tytul “PAMIETNIK STULECIA” (“Memoir of the Century”), ktory tworzy monumentalny, 200-stu metrowy ciag malarski, wypelniajacy szczelnie cala przestrzen galerii na ksztalt labiryntu.
Zaraz po wejsciu do galerii Topolskiego rozpoczyna sie przeciekawa podroz w czasie – podroz ktorej nie mozna nie ulec bedac tam. Znalazlem sie wsrod ogromnych, 6-cio metrowej wysokosci malowidel zawieszonych na wysokich rusztowaniach, zapelniajacych przestrzen pod sufitem, zawieszonych na scianach i wzdluz zaimprowizowanych korytarzy jak labiryntu. Na wielkich plachtach szarego papieru, tektury, dykty i plotna utrwalone zostaly liczne wydarzenia ktorych artysta byl swiadkiem.
Na tle glosnych wydarzen XX wieku zostali uwiecznieni ludzie, ktorych Topolski znal osobiscie – poprzez swoje prace zapoznaje On nas z nimi i opowiada nam o nich. W bogactwie barw, w natloku zdarzen i znanych twarzy poznaje sie nie tylko wizerunek minionych lat, ale slyszy sie wrecz ich odglosy – rytm XX wieku.
The Topolski's Studio and Gallery located within the arcades of the rail bridge Hungerford on the south bank of the Tame river, London 1989
Pracownia i Galeria Feliksa Topolskiego pod arkadami wiaduktu Hungerford w Londynie na poludniowym brzegu Tamizy, 1989. Foto P. Grajda
Pracownia i Galeria Feliksa Topolskiego pod arkadami wiaduktu Hungerford w Londynie na poludniowym brzegu Tamizy, 1989. Foto P. Grajda
"Pomysl na tworzenie tego specyficznego “Pamietnika” powstal bardzo dawno temu – mowi Feliks Topolski podczas naszej rozmowy w Jego pracowni… Od samego poczatku mialem sprecyzowana koncepcje co do tego jaka forme ma przyjac “Pamietnik”. Nie powstal on w wyniku przypadkowego zgromadzenia poszczegolnych moich prac i pozniejszego dopasowywania ich do siebie. Wiekszosc tego co zawarte jest w “Pamietniku” bylo tworzone wlasnie z mysla o nim. Miejscem stalej ekspozycji “Pamietnika” mial byc Kazimierz nad Wisla. Calosc chcialem urzadzic w specjalnie przystosowanym do tego celu starym spichlerzu zbozowym, jakich w okolicach pieknego Kazimierza jest wiele. Budynek spichlerza mial stac sie pewnym punktem centralnym calej ekspozycji. Niestety, po wstepnej zgodzie polskich wladz na realizacje tego planu, cofnieto ja. Jak pamietam byl to poczatek lat ’50-tych…”
Wiele fragmentow “Pamietnika” jest powiekszonymi i przetworzonymi szkicami, ktorych podczas swoich licznych podrozy wykonywal artysta setki. Duzo z tych rysunkow i szkicow ukazywalo sie na przestrzeni lat 1953-79 w wydawanych przez malarza “Kronikach Topolskiego” (“Topolski’s Chronicle”). Byly one drukowane na arkuszach szarego, surowego papieru pakowego jako dwutygodnik i rozprowadzane wsrod prenumeratorow w nakladzie okolo 2 tysiecy. “Kroniki” stanowily odzwierciedlenie najwazniejszych swiatowych wydarzen - politycznych, spolecznych i kulturalnych. Dla odbiorcow staly sie one czyms na pograniczu sztuki rysunku i dziennikarstwa.
Rysunki Topolskiego w Jego “Kronikach”, jak wszystkie inne, odznaczaja sie lekka, dynamiczna i ekspresyjna kreska, wykonana najczesciej przy pomocy olowka – czesto sa one lawowane, podmalowywane farba akwarelowa lub tuszem dla poglebienia plastycznosci. Charakterystycza jest dla nich platanina sklebionych linii z ktorych jakby nieoczekiwanie i nagle wylaniaja sie niezwykle celnie uchwycone postacie i sceny.
"Pomysl na tworzenie tego specyficznego “Pamietnika” powstal bardzo dawno temu – mowi Feliks Topolski podczas naszej rozmowy w Jego pracowni… Od samego poczatku mialem sprecyzowana koncepcje co do tego jaka forme ma przyjac “Pamietnik”. Nie powstal on w wyniku przypadkowego zgromadzenia poszczegolnych moich prac i pozniejszego dopasowywania ich do siebie. Wiekszosc tego co zawarte jest w “Pamietniku” bylo tworzone wlasnie z mysla o nim. Miejscem stalej ekspozycji “Pamietnika” mial byc Kazimierz nad Wisla. Calosc chcialem urzadzic w specjalnie przystosowanym do tego celu starym spichlerzu zbozowym, jakich w okolicach pieknego Kazimierza jest wiele. Budynek spichlerza mial stac sie pewnym punktem centralnym calej ekspozycji. Niestety, po wstepnej zgodzie polskich wladz na realizacje tego planu, cofnieto ja. Jak pamietam byl to poczatek lat ’50-tych…”
Wiele fragmentow “Pamietnika” jest powiekszonymi i przetworzonymi szkicami, ktorych podczas swoich licznych podrozy wykonywal artysta setki. Duzo z tych rysunkow i szkicow ukazywalo sie na przestrzeni lat 1953-79 w wydawanych przez malarza “Kronikach Topolskiego” (“Topolski’s Chronicle”). Byly one drukowane na arkuszach szarego, surowego papieru pakowego jako dwutygodnik i rozprowadzane wsrod prenumeratorow w nakladzie okolo 2 tysiecy. “Kroniki” stanowily odzwierciedlenie najwazniejszych swiatowych wydarzen - politycznych, spolecznych i kulturalnych. Dla odbiorcow staly sie one czyms na pograniczu sztuki rysunku i dziennikarstwa.
Rysunki Topolskiego w Jego “Kronikach”, jak wszystkie inne, odznaczaja sie lekka, dynamiczna i ekspresyjna kreska, wykonana najczesciej przy pomocy olowka – czesto sa one lawowane, podmalowywane farba akwarelowa lub tuszem dla poglebienia plastycznosci. Charakterystycza jest dla nich platanina sklebionych linii z ktorych jakby nieoczekiwanie i nagle wylaniaja sie niezwykle celnie uchwycone postacie i sceny.
Feliks Topolski in his spacious studio located within the arcades of the rail bridge Hungerford in London - mid 70's
Feliks Topolski w swojej przestronnej pracowni urzadzonej pod arkadami mostu kolejowego Hungerford w Londynie - polowa lata '70-tych
Feliks Topolski w swojej przestronnej pracowni urzadzonej pod arkadami mostu kolejowego Hungerford w Londynie - polowa lata '70-tych
Bardzo silny wplyw na tworczosc Topolskiego miala II Wojna Swiatowa. Jako artysta wojenny rzadu brytyjskiego oraz polskiego rzadu emigracyjnego byl obecny na prawie wszystkich frontach. Na terenie Zwiazku Sowieckiego (ZSRR) uczestniczyl w formowaniu armii polskiej generala Andersa, byl w Birmie na froncie walk przeciw Japonii, a potem w Chinach i Indiach, gdzie mialo miejsce Jego spotkanie z Mahatma Gandhim. Towarzyszyl II Korpusowi Polskiemu dowodzonemu przez gen. Andersa, w walkach na terenie Wloch. Topolski, jako “artysta - korespondent wojenny” uczestniczyl w morskich konwojach transportowych do Rosji Sowieckiej i na Morzu Srodziemnym.
W 1945 roku, Topolski znalazl sie w Niemczech, gdzie byl swiadkiem ostatecznej rozprawy z faszystami podczas Procesu Norymberskiego. W wyniku tego, powstalo wiele rysunkow przedstawiajacych hitlerowskich zbrodniarzy z marszalkiem Goeringiem na czele. Szczegolne wrazenie robia takze rysunki i szkice dotyczace wyzwolenia nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Bergen-Belsen. To istotna czesc “Pamietnika”.
Szkice wykonane podczas wojny staly sie takze materialem do wydania albumow o tematyce wojennej: “Britain in War”-1941 (“Brytania w Wojnie”), “Russia in War”-1942 (“Rosja w Wojnie”), “Three Continents”-1946 (“Trzy Kontynenty”).
One of the Topolski's drawings from the time of the WW II. It shows two Polish Navy ships ORP GROM and ORP GDYNIA (ex SS KOSCIUSZKO converted into military floating base) docking in English port... (most likely in Davenport), 1940
Jeden z kronikarsko-reporterskich rysunkow Feliksa Topolskiego z czasow II Wojny Swiatowej - Polski niszczyciel ORP GROM przy nabrzezu i wojskowy statek baza ORP GDYNIA (dawniej SS KOSCIUSZKO) w angielskim porcie... (prawdopodobnie Davenport), 1940
Jeden z kronikarsko-reporterskich rysunkow Feliksa Topolskiego z czasow II Wojny Swiatowej - Polski niszczyciel ORP GROM przy nabrzezu i wojskowy statek baza ORP GDYNIA (dawniej SS KOSCIUSZKO) w angielskim porcie... (prawdopodobnie Davenport), 1940
Lata ’50-te rozpoczely sie dla artysty bardzo pracowicie. W 1951, Topolski maluje na Festiwal Brytyjski jedno ze swoich najwiekszych dziel zatytulowane “Cavalcade of the Commonwealth” (“Kawalkada Brytyjskiej Wspolnoty Gospodarczej”). Jest to malowidlo o wymiarach 18 x 6 metrow, w ktorym znajduja odzwierciedlenie wrazenia ze swiatowych podrozy Topolskiego. Okres kiedy powstala “Kawalkada” laczy sie nierozerwalnie z historia powstania galerii Topolskiego, w ktorej dzisiaj mozna zobaczyc duze fragment tego dziela…
“Ogromnych rozmiarow “Kawalkada” wymagala specjalnych pomieszczen do jej malowania – mowi Topolski. Obok terenow festiwalowych, gdzie miala byc ona prezentowana, znajdowaly sie niewykorzystane przestrzenie pod arkadami wiaduktu Hungerford. Bylo tam wystarczajaco duzo miejsca, aby pomiescic wielkie plotno. Arkady staly sie wiec tymczasowya pracownia. Potem za zgoda jednego z ministrow zadomowilem sie tam na stale… Wkrotce po Festiwalu Brytyjskim urzadzilem pod arkadami swoja stala pracownie i galerie. Duzo wowczas malowalem, niejednokrotnie pracownia ta stawala sie moim mieszkaniem i sypialnia…”
W 1953 roku odbyla sie koronacja krolowej Elzbiety II. Bylo to drugie bardzo wazne wydarzenie w karierierze Topolskiego w latach ’50-tych. Artyscie umozliwiono obserwowanie proby generalnej, a potem calej ceremonii koronacyjnej. Na podstawie tych obserwacji zostalo naszkicowanych wiele sytuacji i portretow osob, ktore braly udzial w koronacyjnej uroczystosci. Na szkicach i rysunkach zostali uwiecznieni czlonkowie rodziny krolewskiej, duchowienstwo, poddani, wojsko w paradnych mundurach. Rysunki te stanowily unikalna dokumentacje wielkiego historycznego wydarzenie…
W 1959 roku, w szesc lat po koronacji, ksiaze Filip, malzonek krolowej Elzbiety zaproponowal Topolskiemu wykonanie na ich podstawie duzego malowidla sciennego do krolewskiej rezydencji, Palacu Buckingham. Po ponad roku pracy powstalo ogromne, dynamiczne dzielo o wymiarach 30,5 x 2,8 metra. Topolski stal sie “artysta krolewskim” w calym tego slowa znaczeniu.
“Coronation of Elizabeth II, 1953” – One of the sections of the large scale panorama painting by Topolski at the Buckingham Palace, London
“Koronacja Elzbiety II, 1953” – Fragment wielkiej malarskiej panoramy autorstwa Topolskiego w Palacu Buckingham, Londyn
“Koronacja Elzbiety II, 1953” – Fragment wielkiej malarskiej panoramy autorstwa Topolskiego w Palacu Buckingham, Londyn
“The Coronation of Elizabeth II” is the one of the largest and most prestigious piece of work by Feliks Topolski. Its an epic panorama painting in size of 30,5 x 2,8 meters, that contains 14 sections. They are divided into two narratives – “In the Streets” & “In the Westminster Abbey” showing various moments of the coronation procession… The Panorama was commissioned by Prince Philip, husband of Queen Elizabeth II by himself in 1959. This large scale painting was placed in the main, long hall of the Buckingham Palace. In 2003 during the celebration of 50th anniversary of the Coronation, the Topolski’s panorama got a special attention as it was presented at the “State Rooms” Buckingham Palace’s Exhibition. The large painting was somehow wrapping up the center piece of the exhibition – the Queen’s coronation dress and robe from 1953...
“Koronacja Elzbiety II, 1953”, to jedna z najwiekszych i najbardziej prestizowych prac Feliksa Topolskiego. Jest to wielka epicka panorama scienna o wymiarach 30,5 x 2,8 metra skladajaca sie z 14 obrazow polaczonych w jedna calosc. W tej wielkiej panoramie zawarte sa dwie narracje – “Na ulicach” i “W Opactwie Westminster”. Kazda z narracji ukazuje rozne momenty koronacyjnej procesji… Panorama zostala wykonana na osobiste zamowienie ksiecia Filipa, malzonka krolowej i zawieszona w glownym, dlugim holu Palacu Buckingham. W roku 2003, podczas obchodow 50-tej rocznicy koronacji, Panorama Topolskiego prezentowana byla w sposob szczegolny na wystawie w reprezentacyjnych salach Palacu Buckingham – otaczala ona punkt centralny wystawy, ktorym byla suknia i plaszcz koronacyjny Elzbiety II z 1953 roku…
“Koronacja Elzbiety II, 1953”, to jedna z najwiekszych i najbardziej prestizowych prac Feliksa Topolskiego. Jest to wielka epicka panorama scienna o wymiarach 30,5 x 2,8 metra skladajaca sie z 14 obrazow polaczonych w jedna calosc. W tej wielkiej panoramie zawarte sa dwie narracje – “Na ulicach” i “W Opactwie Westminster”. Kazda z narracji ukazuje rozne momenty koronacyjnej procesji… Panorama zostala wykonana na osobiste zamowienie ksiecia Filipa, malzonka krolowej i zawieszona w glownym, dlugim holu Palacu Buckingham. W roku 2003, podczas obchodow 50-tej rocznicy koronacji, Panorama Topolskiego prezentowana byla w sposob szczegolny na wystawie w reprezentacyjnych salach Palacu Buckingham – otaczala ona punkt centralny wystawy, ktorym byla suknia i plaszcz koronacyjny Elzbiety II z 1953 roku…
Nie sposob jest wymienic wszystkich prac tego artysty, miejsc w ktorych tworzyl i ludzi ktorych poznal. Jest tego bardzo wiele, ale wymienie jeszcze chocby kilka… Na osobista prosbe pisarza Bernarda Shaw-a, Topolski zostal ilustratorem kilku jego powiesci, w tym tej najbardziej znanej "Pygmalion"... jako rysownik-kronikarz towarzyszyl papiezowi Pawlowi VI w podrozach, byl obecny ze swoim szkicownikiem i akwarelami podczas inauguracji pontifikatu Jana Pawla II, wykonywal na zamowienie Telewizji BBC plansze z portretami czolowych osobistosci swiata do serii wywiadow z nimi. Wymieniac mozna dlugo. Podziw budzi wielkosc dorobku i roznorodnosc zawieranych znajomosci. Bez przesady mozna powiedziec, ze Topolski byl zawsze tam gdzie dzialo sie cos waznego i ciekawego.
Some of the historical and famous figures met and portrayed by Feliks Topolski
Kilka historycznie slawnych postaci spotkanych i portretowanych przez Feliksa Topolskiego
Kilka historycznie slawnych postaci spotkanych i portretowanych przez Feliksa Topolskiego
“Bez kontaktu z ludzmi i z zyciem, sztuka jest martwa. Dlatego staram sie miec mozliwie jak najwieksza stycznosc z otaczajaca rzeczywistoscia. Gapienie sie na zycie jest glowna inspiracja do moich prac. Po prostu, bardzo lubie gapic sie na ludzi i swiat…To co utrwalam w swoich obrazach i rysunkach wyplywa przede wszystkim z pewnego rodzaju “zapatrzenia” na otaczajace mnie zdarzenia, a nie koniecznie z samej istoty tych zdarzen… Zamieszkalem w Londynie, bo dostarczal on bardzo licznych okazji do tego typu “zapatrzen”. Bawila mnie i bardzo intrygowala angielska staroswieckosc i krolewska gala. Anglia ze swoimi barwnymi paradami i procesjami dworskimi, roznorodnoscia zyjacych tutaj ludzi byla, na swoj sposob bardzo egzotyczna i inna od pozostalej czesci Europy. Obecnie, to wszystko juz nieco wyblaklo, ale wciaz jest ciekawie…”
Feliks Topolski chce byc blisko ludzi, ale ludzie chca byc rowniez blisko artysty. W kazdy piatkowy wieczor pracownia malarza zapelnia sie sympatykami Jego tworczosci – przyjaciolmi, znajomymi oraz ludzmi zupelnie obcymi, ktorzy chca z Nim porozmawiac i na wlasne oczy zobaczyc to co robi i jak. Przychodzi doTopolskiego zawsze wielu mlodych. Zapytalem, czy sa wsrod nich Jego uczniowie?
“Nigdy nie mialem zadnych swoich uczniow i nigdy nie myslalem o tworzeniu jakiejs swojej szkoly. Kazdy czlowiek jest inny, dlatego powinien isc wlasna droga. Dlaczego ktos mialby mnie nasladowac, a nie szukac swojej wlasnej formy wyrazu – swojego stylu?! Mysle, ze nie wolno przygniatac i narzucac ludziom niczego. Wszystko powinno wyplywac w sposob naturalny z ich wnetrza i tego jak pojmuja swiat”
Topolski w obcowaniu z ludzmi jest niezwykle bezposredni. Dzieki temu, w Jego obecnosci, nawet zupelnie obcy sobie ludzie znajduja szybko wspolny jezyk. Do pracowni Jego trafiaja ludzie bardzo rozni, mlodzi i starzy, dystyngowani i zbuntowani, jak chociazby londynskie punki...
Podczas mojej wizyty u Topolskiego goscila tam miedzy innymi projektantka mody, architect, corka znanego piszrza Grahama Greene’a, fotografik i inni, Spotkalem tam rowniez dyrektora firmy wydawniczej, ktora w najblizszym czasie planuje wydanie duzego albumu obejmujacego przekroj tworczosci Topolskiego. Dowiedzialem sie rowniez, ze sa czynione przygotowania do wydrukowania w jezyku polskim autobiografii malarza zatytulowanej “Czternascie Liter” od ogolnej liczby liter w imieniu i nazwisku. Bedzie to pierwsza, wieksza pozycja o zyciu Topolskiego wydana po polsku. Z nadzieja, ze ksiazka ta ukaze sie jak najszybciej, chcialbym zyczyc wielkiemu artyscie, w nadchodzaca rocznice 82-gich urodzin, duzo zdrowia i tak jak do tej pory, nieustajacej werwy zyciowej i tworczej.
Piotr Wieslaw Grajda
Londyn, kwiecien 1989
“Dziennik Polski” (Londyn – Anglia, 18 maj 1989), “Orzel Bialy” Miesiecznik Emigracji Polskiej (Londyn – Anglia, lipiec 1989)
* Feliks Topolski zmarl 24 sierpnia, 1989 w wieku 82 lat - zaledwie trzy miesiace po naszym spotkaniu... Pochowany zostal na londynskim cmentarzu Highgate Cemetery.
Currently, the old Topolskie’s Gallery looks a bit different than years ago… In 2009, it was refurbished and opened to the public under a new name "Topolski Century". The opening ceremony was attended by prince Philip who has always particularly liked Topolski's work... A couple of years later, in 2014 next to the "gallery-exhibition floor", the “Topolski Gallery & Bar” was opened – a trendy place for artsy people who often gather there for a casual lunch or drink. The venue also plays host to a series of specially organized exhibits, live theater-music events and club nights, featuring musicians, cabaret artists and DJs… ("Best London Bar" - Restaurant and Bar Design Awards)
Dzisiaj, stara Galeria Topolskiego wyglada nieco inaczej niz dawniej... W 2009 przeszla ona gruntowny remont i zostala otwarta dla zwiedzajacych pod nazwa "Topolski Century" ("Stulecie w oczach Topolskiego"). W ceremoni otwarcia wzial udzial ksiaze Filip, malzonek krolowej Elzbiety, ktory zawsze bardzo cenil sztuke Topolskiego... Kilka lat pozniej, w 2014 przy czesci wystawienniczej powstal takze “Topolski Gallery & Bar” – modny artystyczny lokal, gdzie na lunch czy drinka chetnie spotykaja sie ludzie sztuki. Wieczorami, posluchac tam mozna jazzowych muzykow, obejrzec sztuke teatralna, wystawe, podyskutowac o zyciu, a takze potanczyc w nocnym klubie…
Topolski Century - Exhibit/ Wystawa
Topolski Gallery and Bar
Dzisiaj, stara Galeria Topolskiego wyglada nieco inaczej niz dawniej... W 2009 przeszla ona gruntowny remont i zostala otwarta dla zwiedzajacych pod nazwa "Topolski Century" ("Stulecie w oczach Topolskiego"). W ceremoni otwarcia wzial udzial ksiaze Filip, malzonek krolowej Elzbiety, ktory zawsze bardzo cenil sztuke Topolskiego... Kilka lat pozniej, w 2014 przy czesci wystawienniczej powstal takze “Topolski Gallery & Bar” – modny artystyczny lokal, gdzie na lunch czy drinka chetnie spotykaja sie ludzie sztuki. Wieczorami, posluchac tam mozna jazzowych muzykow, obejrzec sztuke teatralna, wystawe, podyskutowac o zyciu, a takze potanczyc w nocnym klubie…
Topolski Century - Exhibit/ Wystawa
Topolski Gallery and Bar
Feliks Topolski at his London Studio - A couple of clips of documentary film from 1980's
Feliks Topolski w swojej Londynskiej Pracowni/Studiu - Fragmenty filmu dokumentalnego z lat '80
Feliks Topolski w swojej Londynskiej Pracowni/Studiu - Fragmenty filmu dokumentalnego z lat '80
2. SERCE MOJE JEST ZAWSZE Z WAMI
Rozmowa z Marta Eggerth, zona Jana Kiepury - Londyn, czerwiec 1989
Takiego koncertu w londynskim POSK (Polskim Osrodku Spoleczno Kulturalnym) nie bylo dawno. Sala teatralna byla wypelniona do ostatniego miejsca. Wszystkie bilety byly wyprzedane niemal pierwszego dnia po ukazaniu sie zapowiedzi koncertu slawnej spiewaczki i aktorki wegierskiego pochodzenia Marty Eggerth oraz Jej syna, pianisty Marjana Kiepury.
Kto nie widzial filmow z Marta Eggerth, ktora wystepowala u boku swojego meza Jana Kiepury?! Kto nie slyszal Ich duetow?! Oboje stali sie legenda juz w pierwszym okresie swojej kariery, w latach ’30-stych. Wielka popularnosc zawdzieczali nie tylko swojemu talentowi wokalnemu, ale takze swojej wielkiej hojnosci i szlachetnosci. Niejednokrotnie dawali koncerty na cele spoleczne i podkreslali przywiazanie do Polski. Tak jest tez obecnie. Caly dochod z londynskiego koncertu zostal przeznaczony na fundusz pomocy Polakom przebywajacym na terenie Zwiazku Sowieckiego. Konfrateria Artystow Polskich - organizator tego recitalu przekaze uzyskane pieniadze “Komitetowi Pomocy” w Polsce. Koncert przebiegal przede wszystkim pod znakiem muzyki Fryderyka Chopina, ktorego Marjan Kiepura jest wielkim milosnikiem. Gral On walce, mazurki, polonezy – tak bardzo przywolujace w swiadomosci kazdego z nas Ojczyzne. Marta Eggerth zaspiewala kilka chopinowskich piesni. Byly tez trzy piesni Franciszka Liszta. Nie obylo sie oczywiscie bez bisow. Po koncercie, w krotkiej rozmowie Marta Eggierth odpowiedziala na kilka pytan specjalnie dla czytelnikow “Dziennika Polskiego”… |
Piotr Wieslaw Grajda: Dzisiejszy koncert to wydarzenie szczegolne, jak do niego doszlo i jak odbiera Pani polska publicznosc?
Marta Eggerth: Przyjechalam obecnie do Europy na koncerty w Niemczech, Austrii i Polsce, gdzie wlasnie uczestniczylam w Festiwalu Muzyki Operowej im. Jana Kiepury, ktory za sprawa niezwykle przedsiebiorczego Boguslawa Kaczynskiego, corocznie odbywa sie na terenie pieknego zamku w Lancucie. Bedac tak blisko Londynu nie moglam ominac tego miasta i nie wystapic dla Was – tym bardziej ze dochod z koncertu jest przeznaczony na tak wazny cel. Wy Polacy jestescie wspaniala publcznoscia i wspanialym narodem. Wzrusza mnie wasza serdecznosc i otwartosc. Serce moje jest zawsze z Wami wszystkimi, gdziekolwiek jestescie!
Wystapila Pani dzisiaj razem ze swoim synem Marjanem Kiepura. Czy czesto macie Panstwo wspolne wystepy i czy drugi syn, Jan jest rowniez utalentowany muzycznie?
W ostatnim czasie wystepuje z Marjanem czesto – przede wszystkim w Ameryce, ale nie tylko. Obecnie nasze koncerty w Europie sa rowniez wspolne. Obaj synowie poszli w slady rodzicow. Mlodszy syn, Marjan studiowal gre na fortepianie, natomiast starszy, Jan uczyl sie spiewu. Wystepuje on teraz w Stanach jako spiewak i piosenkarz.
Pani Marto, pisali dla Pani muzyke bardzo znani kompozytorzy jak chocby sam Franz Lehar czy Robert Stoltz. Wystepowala Pani w filmach z roznymi znakomitymi artystami, miedzy innymi Judy Garland w filmie “For Me And My Gal” z 1942...
Wszystkie Pani role byly wspaniale, jednak najbardziej zapamietana Pani rola to tytulowa z operetki “Wesola Wdowka” Lehara w opracowaniu muzycznym samego Roberta Stolza. Wystepowala tam Pani razem z mezem, Janem Kiepura ktory gral role hrabiego Danilo. Operetka ta cieszyla sie ogromna popularnoscia na nowojorskim Broadway-u i Waszych artystycznych wyjazdach. Ogolnie, przedstawienie to grane bylo ponad 2000 razy! To niebywale. Na czym polegal sukces Waszej “Wesolej Wdowki”?
Wystawienie tego spektaklu na Broadway-u w latach ’40-stych mialo juz od poczatku posmak sensacji poniewaz bylo to nasze prywatne przedsiewziecie… Producentami, a jednoczesnie glownymi wykonawcami bylismy my sami - Jan i ja. Maz wynajal reprezentacyjny "Majestic Theater" na 44 ulicy w samym teatralnym centrum, zebral obsade, orkiestre, sam przeprowadzal proby. Bylo to przedsiewziecie dosyc ryzykowne – trzeba bylo zainwestowac duze pieniadze, a konkurencja w Nowym Jorku byla, tak jak i teraz, bardzo duza. Wszystko zakonczyc moglo sie klapa i plajta. Jednak okazalo sie, ze wlasnie ten “element ryzyka” stal sie naszym dodatkowym atutem i sprawil, ze nasza publicznosc powiekszyla sie. Ludzie chcieli zobaczyc tych “broadway-owskich ryzykantow", o ktorych sie tyle mowilo.
I tak sie stalo, ze Majestic Theater z widownia na 1600 miejsc mial komplet publicznosci prawie na kazdym przedstawieniu. Warto tu takze wspomniec, ze nieco pozniej gralismy nasza "Wesola Wdowke" takze w innym prestizowym teatrze na Brodwayu o nazwie "New York City Center" ktory ma jeszcze wieksza widownie, na ponad 2200 miejsc. I takze w tym wielkim teatrze, mielismy komplety widzow. Bylismy z tego powodu niezwykle szczesliwi...
(...) Poza tym, nazwisko meza, jako spiewaka operowego bylo juz w tym czasie dosyc znane i niecodziennym bylo, ze wlasnie, znany spiewak operowy bedzie wystepowal w operetce. Postrzegano to jako kolejna sensacje warta uwagi... Byly takze w naszej “Wesolej Wdowce” elementy specjalne, nie prezentowane w innych wystawieniach. Elementem takim byl na przyklad bardzo polski accent w ostatniej scenie “U Maxima”, gdzie Janek spiewal po polsku Kujawiaka Wieniawskiego. Zawsze powodowalo to wielkie owacje i bisy. Publicznosc byla bardzo ciekawa tej naszej “Wesolej Wdowki” i rzeczywiscie byl to nasz wielki sukces. Po zakonczonych wystepach na Broadway-u przyszly miedzynarodowe turne. Przez wiele lat jezdzilismy z ta operetka po calych Stanach, Kanadzie i Europie.
Marta Eggerth: Przyjechalam obecnie do Europy na koncerty w Niemczech, Austrii i Polsce, gdzie wlasnie uczestniczylam w Festiwalu Muzyki Operowej im. Jana Kiepury, ktory za sprawa niezwykle przedsiebiorczego Boguslawa Kaczynskiego, corocznie odbywa sie na terenie pieknego zamku w Lancucie. Bedac tak blisko Londynu nie moglam ominac tego miasta i nie wystapic dla Was – tym bardziej ze dochod z koncertu jest przeznaczony na tak wazny cel. Wy Polacy jestescie wspaniala publcznoscia i wspanialym narodem. Wzrusza mnie wasza serdecznosc i otwartosc. Serce moje jest zawsze z Wami wszystkimi, gdziekolwiek jestescie!
Wystapila Pani dzisiaj razem ze swoim synem Marjanem Kiepura. Czy czesto macie Panstwo wspolne wystepy i czy drugi syn, Jan jest rowniez utalentowany muzycznie?
W ostatnim czasie wystepuje z Marjanem czesto – przede wszystkim w Ameryce, ale nie tylko. Obecnie nasze koncerty w Europie sa rowniez wspolne. Obaj synowie poszli w slady rodzicow. Mlodszy syn, Marjan studiowal gre na fortepianie, natomiast starszy, Jan uczyl sie spiewu. Wystepuje on teraz w Stanach jako spiewak i piosenkarz.
Pani Marto, pisali dla Pani muzyke bardzo znani kompozytorzy jak chocby sam Franz Lehar czy Robert Stoltz. Wystepowala Pani w filmach z roznymi znakomitymi artystami, miedzy innymi Judy Garland w filmie “For Me And My Gal” z 1942...
Wszystkie Pani role byly wspaniale, jednak najbardziej zapamietana Pani rola to tytulowa z operetki “Wesola Wdowka” Lehara w opracowaniu muzycznym samego Roberta Stolza. Wystepowala tam Pani razem z mezem, Janem Kiepura ktory gral role hrabiego Danilo. Operetka ta cieszyla sie ogromna popularnoscia na nowojorskim Broadway-u i Waszych artystycznych wyjazdach. Ogolnie, przedstawienie to grane bylo ponad 2000 razy! To niebywale. Na czym polegal sukces Waszej “Wesolej Wdowki”?
Wystawienie tego spektaklu na Broadway-u w latach ’40-stych mialo juz od poczatku posmak sensacji poniewaz bylo to nasze prywatne przedsiewziecie… Producentami, a jednoczesnie glownymi wykonawcami bylismy my sami - Jan i ja. Maz wynajal reprezentacyjny "Majestic Theater" na 44 ulicy w samym teatralnym centrum, zebral obsade, orkiestre, sam przeprowadzal proby. Bylo to przedsiewziecie dosyc ryzykowne – trzeba bylo zainwestowac duze pieniadze, a konkurencja w Nowym Jorku byla, tak jak i teraz, bardzo duza. Wszystko zakonczyc moglo sie klapa i plajta. Jednak okazalo sie, ze wlasnie ten “element ryzyka” stal sie naszym dodatkowym atutem i sprawil, ze nasza publicznosc powiekszyla sie. Ludzie chcieli zobaczyc tych “broadway-owskich ryzykantow", o ktorych sie tyle mowilo.
I tak sie stalo, ze Majestic Theater z widownia na 1600 miejsc mial komplet publicznosci prawie na kazdym przedstawieniu. Warto tu takze wspomniec, ze nieco pozniej gralismy nasza "Wesola Wdowke" takze w innym prestizowym teatrze na Brodwayu o nazwie "New York City Center" ktory ma jeszcze wieksza widownie, na ponad 2200 miejsc. I takze w tym wielkim teatrze, mielismy komplety widzow. Bylismy z tego powodu niezwykle szczesliwi...
(...) Poza tym, nazwisko meza, jako spiewaka operowego bylo juz w tym czasie dosyc znane i niecodziennym bylo, ze wlasnie, znany spiewak operowy bedzie wystepowal w operetce. Postrzegano to jako kolejna sensacje warta uwagi... Byly takze w naszej “Wesolej Wdowce” elementy specjalne, nie prezentowane w innych wystawieniach. Elementem takim byl na przyklad bardzo polski accent w ostatniej scenie “U Maxima”, gdzie Janek spiewal po polsku Kujawiaka Wieniawskiego. Zawsze powodowalo to wielkie owacje i bisy. Publicznosc byla bardzo ciekawa tej naszej “Wesolej Wdowki” i rzeczywiscie byl to nasz wielki sukces. Po zakonczonych wystepach na Broadway-u przyszly miedzynarodowe turne. Przez wiele lat jezdzilismy z ta operetka po calych Stanach, Kanadzie i Europie.
Scena z operetki "Wesola Wdowka", Teatr Majestic na 44 ulicy, w samym centrum broadway-owskiego Nowego Jorku, 1944.
Od lewej: George Lipton, Marta Eggerth jako Hanna Glawari, Melville Cooper, Norman Budd i Jan Kiepura jako hrabia Danilo.
The "Merry Widow" on stage of the Majestic Theater on 44th Street, in the center of artistic Broadway in New York, 1944.
From left: George Lipton, Marta Eggerth as Hanna Glawari, Melville Cooper, Norman Budd and Jan Kiepura as count Danilo.
Od lewej: George Lipton, Marta Eggerth jako Hanna Glawari, Melville Cooper, Norman Budd i Jan Kiepura jako hrabia Danilo.
The "Merry Widow" on stage of the Majestic Theater on 44th Street, in the center of artistic Broadway in New York, 1944.
From left: George Lipton, Marta Eggerth as Hanna Glawari, Melville Cooper, Norman Budd and Jan Kiepura as count Danilo.
Wiadomo, ze przez pewien czas po osiedleniu sie w Stanach nie mieszkala Pani razem z mezem, jako, ze Wasze kariery zawodowe zwiazane byly z dwoma odleglymi krancami Ameryki. Nie byl to chyba latwy okres w Pani zyciu?
Gdy w 1938, Jan podpisal swoj pierwszy kontrakt z Metropolitan Opera w Nowym Jorku, przenieslismy sie z Europy wlasnie tam. Ale potem ja dostalem kontrakt z wytwornia MGM i musialam wyjechac do Los Angeles. Zatem Jan mieszkal i spiewal w Nowym Jorku, a ja gralam w hollwoodzkich filmach muzycznych w Kalifornii. Byla tam duza konkurencja. W Europie uchodzilam juz wowczas za znana artystke, jednak w Ameryce niewielu znalo moje nazwisko, moje filmy i mozliwosci. I choc wystepowalam w amerykanskich produkcjach filmowych z takimi gwiazdami jak Judy Garland i Gene Kelly, to nigdy nie mialam szansy na zagranie pierwszoplanowej roli, tak jak w Europie… Bylo to oczywiscie powodem ogolnego niezadowolenia i braku artystycznej satysfakcji. Poza tym, oboje z Janem bardzo zle znosilismy rozlake - ostatecznie zostawilam wiec Hollywood i wrocilam z Los Angeles do Nowego Jorku.
Wkrotce potem, w 1943 narodzil sie pomysl wystawienia naszej “Wesolej Wdowki”, ktora nie tylko pozwolila nam nadal pracowac – spiewac i grac, ale takze, a moze przede wszystkim pozwolila nam ponownie zamieszkac i byc razem. Wystawienie tej operetki bylo zatem nie tylko sukcesem artystycznym ale rowniez, na swoj sposob, sukcesem osobistym.
Na temat zycia Pani meza, Jana Kiepury ukazalo sie wiele publikacji. Czy uwaze je Pani zawsze za zgodne z prawda?
Bardzo wielu ludzi interesowalo sie zyciem Jana i interesuje sie nim nadal. Kazdy patrzy na to zycie troche inaczej i interpretuje pewne fakty na swoj sposob. Zdarzaja sie niescislosci lub przemilczenia, ktore moga mnie draznic, ale nie lubie o tym mowic…
A moze jednak?
Czesto sie slyszy, ze Kiepura bardziej od opery pokochal pieniadze… Maz byl spiewakiem, ale byl takze wspanialym organizatorem i biznesmenem. Miedzy innymi, dzieki temu moglismy wystawic “Wesola Wdowke”. Jak juz wspominalam wczesniej wszystkie koszty pokrywane byly przez nas, bo maz wiedzial jak zadbac nie tylko o artystyczna, ale takze o finansowa strone przedsiewziecia. Dzieki temu mielismy artystyczna niezaleznosc i nie musielismy prosic o dotacje…
Nie chce sie w jakikolwiek sposob teraz chwalic, ale prawda jest taka, ze razem z mezem bralismy zawsze bardzo chetnie udzial w charytatywnych i dobroczynnych koncertach i wystepach za ktore nie otrzymywalismy ani grosza… Dochody szly na budowe szkol, kosciolow, muzeow, pomoc dla emigrantow i potrzebujacych w Polsce. Nigdy sie z tym nie obnosilismy… i byc moze, wlasnie dlatego czasami nie pamieta sie juz o tym. Jan byl niezwyklym patriota, mieszkjacym z dala od Polski, ale kochajacym swoja ojczyzne ogromnie – mimo, ze ojczyzna ta zabrala mu po wojnie caly jego dorobek, wlacznie ze znanym hotelem Patria w Krynicy, ktory zostal upanstwowiony i pozbawiono nas do niego wszelkich praw.
Marta Eggerth i Jan Kiepura - 1966
Gdzie obecnie Pani najczesciej przebywa i co robi, jezeli chodzi o muzyke?
Najczesciej i najchetniej przebywam obecnie po prostu w swoim domu, ktory razem z mezem kupilismy w 1957. Jest on polozony w oddalonym o 50 km na polnoc od Nowego Jorku miasteczku Rye. Spedzilam w tym domu najwspanialsze lata swojego zycia – razem z Janem i pozniej po Jego smierci, gdy wychowywali sie tam nasi synowie. Bardzo duzo sie w tym domu wydarzylo i jest to dla mnie miejsce bardzo drogie, pelne nostalgii i wspomnien gdzie czuje sie najlepiej.
Warto moze tu takze wspomniec, ze Rye polozone jest zaledwie o kilka kilometrow od miejscowosci Port Chester, gdzie znajdowalo sie i nadal dziala niewielkie polskie centrum kultury - “Dom Narodowy Polski”. Dzieki "Domowi Polskiemu" mielismy staly kontakt z Polakami i polskoscia. Bywalismy tam czesto przy okazji swiat i roznych innych uroczystosci – Jan zawsze chetnie spiewal tam dla Polakow…
Jezeli natomiast chodzi o terazniejszosc i o to co obecnie robie, to nadal caly czas staram sie byc aktywna i wciaz wystepuje. W ostatnim czasie spiewalam w Stanach Zjednoczonych w dwoch musicalach, “Colette” Harvey Schmidta i Toma Jonesa, ktory wystawiany byl w Denver oraz w “Follies” Stephena Sondheima w Pittsburghu. Bralam takze ostatnio udzial w kilku telewizyjnych widowiskach zarowno w Ameryce jak i w Europie.
Dom w ktorym mieszkali Marta Eggerth i Jan Kiepura - miasteczko Rye, 50 km na polnoc od Nowego Jorku
Marta Eggerth and Jan Kiepura's house where they lived through most of their lives - a small town Rye, 50 km north of New York City
Marta Eggerth and Jan Kiepura's house where they lived through most of their lives - a small town Rye, 50 km north of New York City
Energii, wigoru, pasji i zapalu do pracy, moglby Pani pozazdroscic nie jeden artysta, ze juz o wspanialym wygladzie nie wspomne… Co robic, aby byc w takiej znakomitej formie, mimo uplywu lat?
Przede wszystkim nie nalezy mowic i myslec o tych uplywajacych latach! Koniec, nie ma tematu uplywu lat i starzenia sie! Nie rozmawiam i nie mysle o tym. Poza tym, po prostu zwyczajnie staram sie dbac o zdrowie, ale bez zbednej przesady. Nie pale i nie naduzywam alkoholu – burzliwe zycie nocne, wbrew temu co widzi sie na scenie w “Wesolej Wdowce”, to tez nie moje upodobania. Nie forsuje glosu, zwlaszcza w dzien koncertu. Jestem tez ostrozna, co do tak popularnych obecnie, systemow centralnego chlodzenia i klimatyzacji. Nagle zmiany temperatury nie sa dobre dla nikogo, zwlasza dla kogos kto spiewa, gdyz potrafia bardzo radykalnie podrazniac gardlo. U siebie w domu nie mam klimatyzacji – otwarte okna i naturalne swieze powietrze sluza mi najlepiej…
Pani Marto, bardzo dziekuje za rozmowe, cieple slowa pod adresem Polakow i niezapomniany koncert… Zycze nadal tej wspanialej werwy zyciowej i wielu kolejnych, udanych wystepow.
Londyn, czerwiec 1989
“Dziennik Polski” (Londyn – Anglia, 6 czerwiec, 1989), “Tygodnik Polski” (Melbourne – Australia, 2 grudzien, 1989), "Nowy Dziennik" (Nowy Jork - USA, 11 sierpien 2016 - W 50-ta rocznice smierci Jana Kiepury), "Tygodnik Wiadomosci" (Toronto - Kanada, 18 sierpien 2016 - W 50-ta rocznice smierci Jana Kiepury)
* Marta Eggerth zmarla 26 grudnia 2013 w swoim domu w Rye, w wieku 101 lat. Pochowana zostala na miejscowym cmentarzu, Greewood Union Cemetery w Rye, NY. Jan Kiepura zmarl na atak serca 15 sierpnia 1966, w wieku zaledwie 64 lat. Jego cialo zostalo przewiezione do Polski i pochowane na Warszawskim Cmentarzu Powazkowskim w Aleii Zasluzonych.
Marta Eggerth na scenie w Wiedniu, 1994 - spiewa utwory Roberta Stoltza w wieku 82 lat! Jak zawsze pelna energii i uroku...
Marta Eggerth on the stage in Vienna, 1994 - singing Robert Stoltz’s songs at age of 82! Full of energy and charming as always...
Marta Eggerth on the stage in Vienna, 1994 - singing Robert Stoltz’s songs at age of 82! Full of energy and charming as always...
|
|
Marta Eggerth i Jan Kiepura w austriackim filmie muzycznym "Zauber der Boheme" ("Czar Cyganerii"), 1937... uroczo spiewaja "Ich Liebe Dich" ("Pokochaj Mnie") do muzyki Roberta Stoltza. Marta i Jan byli juz wtedy malzenstwem z rocznym stazem...
Marta Eggerth and Jan Kiepura in Austrian musical "Zauber der Boheme" ("The Charm of La Boheme"), 1937... wonderfully singing "Ich Liebe Dich" ("I love you") by composer Robert Stoltz. Marta and Jan had already one year seniority in their marriage at that time... |
Jan Kiepura brawurowo spiewa zabawna i slawna piesn “Ob Braun, Ob Blond!” (“Brunetki, Blondynki!”) autorstwa Roberta Stoltza w austriackim filmie “Ich Liebe all Frauen!” (“Kocham Wszystkie Kobiety!”),1935... doskonale znana jest takze polska wersja.
Jan Kiepura singing amusing and famous tune “Ob Braun, Ob Blond!” (“Oh Brunettes, Oh Blonds!”) by Robert Stoltz in Austrian musical “Ich Liebe all Frauen!” (“I love all women!”), 1935. This song has became an operetta classic and Kiepura's "trademark" around the world... |
Dzwiekowy fragment koncertu Jana Kiepury i Marty Eggerth, ktory odbyl sie w Krakowie (Hala Wisly) w 1958 roku.
Koncert ten byl transmitowany na cala Polske przez komunistyczne Polskie Radio i byl prawdziwa sensacja. Dla Kiepury byla to pierwsza wizyta w Polsce, po 19 latach od wyjazdu do Ameryki... W poznych latach '50, polityczna sytuacja tzw. "Zelaznej Kurtyny" oddzielajacej Panstwa Bloku Wschodniego od Zachodu, nieco sie poprawila i ostatecznie Kiepura dostal pozwolenie od wladz na wystep przed polska publicznoscia. Podczas powyzszego koncertu, Kiepura nie tylko spiewal razem ze swoja urocza zona, ale byl takze osoba prowadzaca caly koncert. Wprowadzal publicznosc w atmosfere spiewanych arii i opowiadal zartobliwe anegdoty ukazujac swoje duze poczucie humoru i dystans do siebie samego jako wielkiej gwiazdy owczesnych czasow, co bylo przyjete niezwykle entuzjastycznie przez publicznosc...
An audio clip of Jan Kiepura and Marta Eggerth's concert in Krakow-Poland (Hala Wisly) in 1958.
The concert was broadcasted across the country by the communist state-run Polish Radio and it was quite sensational... For Kiepura it was the first visit to Poland after 19 years since he left the country for America. In late 1950's the Iron-Curtain between communist countries and the West refrozen a little and ultimately he was allowed to perform in the front of the Polish audience. At the above concert Kiepura was not only singing together with his wife, but he also was a master of the ceremony giving his audience some introduction regarding all songs that were presented that night. He came a cross as a man of great sense of humor and distance to himself - to his fame and wealth.
The audience took it with a great enthusiasm and appreciation...
Koncert ten byl transmitowany na cala Polske przez komunistyczne Polskie Radio i byl prawdziwa sensacja. Dla Kiepury byla to pierwsza wizyta w Polsce, po 19 latach od wyjazdu do Ameryki... W poznych latach '50, polityczna sytuacja tzw. "Zelaznej Kurtyny" oddzielajacej Panstwa Bloku Wschodniego od Zachodu, nieco sie poprawila i ostatecznie Kiepura dostal pozwolenie od wladz na wystep przed polska publicznoscia. Podczas powyzszego koncertu, Kiepura nie tylko spiewal razem ze swoja urocza zona, ale byl takze osoba prowadzaca caly koncert. Wprowadzal publicznosc w atmosfere spiewanych arii i opowiadal zartobliwe anegdoty ukazujac swoje duze poczucie humoru i dystans do siebie samego jako wielkiej gwiazdy owczesnych czasow, co bylo przyjete niezwykle entuzjastycznie przez publicznosc...
An audio clip of Jan Kiepura and Marta Eggerth's concert in Krakow-Poland (Hala Wisly) in 1958.
The concert was broadcasted across the country by the communist state-run Polish Radio and it was quite sensational... For Kiepura it was the first visit to Poland after 19 years since he left the country for America. In late 1950's the Iron-Curtain between communist countries and the West refrozen a little and ultimately he was allowed to perform in the front of the Polish audience. At the above concert Kiepura was not only singing together with his wife, but he also was a master of the ceremony giving his audience some introduction regarding all songs that were presented that night. He came a cross as a man of great sense of humor and distance to himself - to his fame and wealth.
The audience took it with a great enthusiasm and appreciation...
Marta Eggerth i Jan Kiepura - Kilka dodatkowych fotografii...
Marta Eggerth and Jan Kiepura - A few additional photographs...
Marta Eggerth and Jan Kiepura - A few additional photographs...