• Home
    • Links
  • History
    • Tech Data/ Deck Plan
    • Gdynia Port
  • Interview I
    • Interview II
    • Interview III
    • Interview IV
    • Memories/ Wspomnienia
    • Costa Concordia Disaster
  • Predecessors
    • Sister TSS Ryndam
  • Photos
    • Brochure
    • Interiors/ Wnetrza
    • MS Batory
    • MS Pilsudski
    • TSS Maasdam
    • Adam Werka Gallery
  • Videos
    • Book/ Ksiazka
    • Song/ Piosenka
    • Dance/ Taniec
  • Memorabilia I
    • Memorabilia II
    • Memorabilia III
    • Memorabilia IV
    • Memorabilia V
    • Memorabilia VI
    • Memorabilia VII
  • Celebrities I
    • Celebrities II
    • Celebrities III
    • Celebrities IV
    • Celebrities V
  • Cpt Cwiklinski
    • Cpt Strzembosz
    • Cpt Nalecz-Tyminski
  • Voyage
  • Guests
TS/S STEFAN BATORY, Polish Ocean Liner 1968-1988

​KPT. KRZYSZTOF BARANOWSKI - Zbudowac zaglowiec POLONIA, to moje nowe wyzwanie…

​Interview II/ Wywiad by Peter Grajda
​

Picture
Kpt. Krzysztof Baranowski, 2008
​
​Cpt. Krzysztof Baranowski, 1938 - Polish sailor, yacht captain, journalist, teacher. As the first Pole sailed twice, single-handed around the globe. The first time in 1972-73 on the yacht S/Y POLONEZ. The second time he set off on the similar voyage at age of 61, in 1999-2000 on the yacht S/Y LADY B.

Krzysztof Baranowski was the first captain of the Polish tall ship, S/TS POGORIA commissioned in 1980 by the PolishTV in order to popularize Baranowski’s project of the sailing education for teenagers onboard the tall ship. The project was named the "Class Afloat" ("Szkola Pod Zaglami") and it closely collaborated with the popular TV show for youth, "Latajacy Holender" ("Flying Dutchman"). Baranowski commanded POGORIA during the "Tall Ships Races" in 1980 and then he took the ship to Antarctica for the expedition sponsored by the Polish Academy of Science. In 1992, he continued the "Class Afloat" program onboard a new Polish tall ship S/TS FRYDERYK CHOPIN, that was built through his initiative & courageous vision. Currently, Baranowski, is still involved in all activities of his beloved "Class Afloat". He freelances for TV and other media. Recently, he also came up with the idea of building another tall ship under the name of S/TS POLONIA. In June 2012, I got an opportunity to get in direct contact with Cpt. Baranowski and asked him a few questions exclusively for this web site. Unfortunately, only the Polish version of this interview is available at this time. However, beside the interview there are also a few interesting photos with captions in English - scroll down...
​Kpt. Krzysztof Baranowski, 1938 – Polski żeglarz, kapitan jachtowy, dziennikarz, nauczyciel. Jako pierwszy Polak dwukrotnie opłynął samotnie kulę ziemską. Po raz pierwszy w 1972-73 na jachcie S/Y POLONEZ. Po raz drugi wyruszył w podobny rejs, majac 61 lat, w okresie 1999-2000 na jachcie S/Y LADY B. Baranowski byl takze pierwszym kapitanem polskiego prototypowego żaglowca S/TS POGORIA, zbudowanego w 1980 na zamowienie Polskiej Telwizji, w celu promowania pomyslu jego autorstwa na zeglarska edukacje mlodziezy pod nazwa “Szkola Pod Zaglami” we wspolpracy z programem telewizyjnym "Latajacy Holender".

Krzysztof Baranowski prowadzil rowniez POGORIE, miedzy innymi w regatach "Tall Ships Races" w 1980 i w rejsie z naukowcami PAN na Antarktydę. W 1992 kontynuuje on swoja koncepcje "Szkoly Pod Zaglami" na nowym żaglowcu S/TS FRYDERYK CHOPIN, ktory zostal zbudowany dzieki jego inicjatywie i odwaznej wizji. Wciaz aktywnie dziala; wystepuje w wielu programach TV i innych mediach popularyzujac zeglarstwo. Jednym z Jego najnowszych przedsiewziec jest budowa nowego polskiego zaglowca o nazwie S/TS POLONIA. W czerwcu 2012, udalo mi sie nawiazac bezposredni kontakt z kapitanem Baranowskim i zadac kilka pytan specjalnie dla tej strony internetowej o polskich transatlantykach...
​

Picture
​S/Y POLONEZ - Polish yacht sailed by Cpt. Krzysztof Baranowski single-handed around the globe in 1972-73.
Designed by Edward Hoffman and Kazimierz Jaworski - Build in the Leonid Teliga's Yachts Shipyard, Poland​
S/Y POLONEZ - Polski jacht na ktorym Kpt. Krzysztof Baranowski oplynal samotnie swiat w swoim pierwszym tego typu rejsie 1972-73. Jacht POLONEZ zaprojektowany i zbudowany został w szczecińskiej Morskiej Stoczni Jachtowej im. Leonida Teligi przez Edwarda Hoffmanna i Kazimierza Jaworskiego. Wypornosc: 12 ton, Dlugosc calkowita: 13, 8m, Kadlub z drewna mahoniowego.
W latach ’80 i ’90, z braku srodkow finansowych jacht byl zaniedbany. W 2008 wyremontowany i zmodyfikowany na jacht turystyczny
​przez firme "Wlodarzewska SA" z Warszawy (*S/Y - Sailing Yacht/ Jacht Zaglowy)


​
The above four vessels are related to Cpt. Krzysztof Baranowski in special way, from left: Yacht S/Y POLONEZ that Cpt. Baranowski sailed alone around the world in 1973, Yacht S/Y LADY B (ex S/Y WOJEWODA POMORSKI), that was sailed by him around the world as a second time in 2000; Tall Ships, S/TS POGORIA, 1980 & S/TS FRYDERYK CHOPIN, 1990 that were built through the Cpt. Baranowski’s initiative and courageous vision in order to make his sailing-educational program for youth, the "Class Afloat” reality.
Cztery jednostki zaglowe szczegolnie zwiazane z Kpt. Krzysztofem Baranowskim, od lewej: Jacht S/Y POLONEZ, na ktorym Kpt. Baranowski samotnie oplynal swiat w 1973, Jacht S/Y LADY B (dawny S/Y WOJEWODA POMORSKI), na ktorym samotny rejs dookola swiata zostal powtorzony przez niego w 2000; zaglowce S/TS POGORIA, 1980 i S/TS FRYDERK CHOPIN, 1990 ktore zbudowane zostaly dzieki jego inicjatywie na potrzeby "Szkoly Pod Zaglami"; kolejno, w gdanskiej Stoczni Lenina i gdynskiej Stoczni Dora.

​


Picture
S/Y POLONEZ
Picture
Picture
S/Y POLONEZ i jego kapitan, Krzysztof Baranowski na Atlantyku, lata '70
​

Piotr Wieslaw Grajda: Panie kapitanie, wiem ze zegluga pasazerska, a tym samym wielkie wycieczkowce i nasz STEFAN BATORY, to nie Pana specjalnosc, ale jednak slyszalem, ze ma Pan pewne doswiadczenia zwiazane z polskimi transatlantykami...

Kpt. Krzysztof Baranowski: Naszego starego BATOREGO znam z rejsu do Montrealu i z powrotem w roku 1959, kiedy jako student Politechniki Wroclawskiej odwiedzalem po raz pierwszy swojego, wczesniej nieznanego mi, ojca w Kanadzie. Kilka lat pozniej, w 1968 podczas pierwszych prob i testowania STEFANA BATOREGO w Zatoce Gdanskiej, bylem na jego pokladzie jako zaproszony dziennikarz.

Potem, w roku 1985, kiedy juz jako kapitan prowadzilem POGORIE do Montrealu przez rzeke Sw. Wawrzynca mialem "spotkanie na szlaku" z
naszym liniowcem. POGORIA plynela wowczas rzeka Sw. Wawrzynca, bez pilota. Biorac pod uwage wielkosc POGORII bylo to troche nielegalne. Chcialem jednak oszczedzic kosztow i w ustaleniach z Kapitanatem Montrealu wykorzystalem fakt, ze oficjalnie zaglowiec byl zarejestrowany jako jacht, a taki nie potrzebuje pilota... A wiec, kiedy tak plynelismy pod pelnymi zaglami wzdluz rzeki Sw. Wawrzynca, nagle na zakrecie wylonil sie STEFAN BATORY, ktorym wowczas dowodzil kpt. Hieronim Majek. Przy mijaniu nastopil wzajemny salut banderami z rykiem syren, a  po chwili mila wymiana komplementow przez radio VHF.

Czy zapamietal Pan cos szczegolnego z tej pierwszej wizyty na pokladzie STEFANA BATOREGO w 1968, kiedy byl Pan tam, jako dziennikarz obserwujacy testowanie statku?

Szczerze mowiac, podczas tych pierwszych technicznych prob STEFANA BATOREGO, dawnego MAASDAMA mialem do niego stosunek obojetny, bez zadnych ekscytacji. Nie przypuszczalem, ze przyszlosc tego statku bedzie takim sukcesem jakim byla. Jego poprzednik, stary BATORY byl transatlantykiem z duzymi tradycjami i ciekawa historia nawiazujaca do drugiej wojny swiatowej. Wiele osob patrzylo na jego odejscie ze sluzby transatlantyckiej i zastapienie Batorego nowa jednostka z duzym zalem. Bylem troche pod wplywem tej atmosfery i chyba stad sie brala, ta pewna "obojetnosc" do nowego Stefana Batorego...

Jakie sa zasadnicze roznice miedzy kapitanem zaglowca (Kapitanem Jachtowym), a wycieczkowca (Kapitanem Zeglugi Wielkiej) poza tymi, ze jeden musi miec wiedze o zaglach, a drugi o silnikach i mechanice swojej jednostki? Czy kapitan zaglowca, moglby teoretycznie poprowadzic wielki wycieczkowiec? 

Kompetencje kapitana powinny być dostosowane do wymogów Karty Bezpieczenstwa każdego statku. Jeśli jednostka jest zarejestrowana
jako statek pasazerski lub zaglowiec, kapitan musi miec dyplom kapitana zeglugi wielkiej i duzy staz, po zawodowych studiach na wyzszej uczelni. Jezeli zaglowiec zarejestrowany jest jako jacht, moze go prowadzic kapitan jachtowy. Z reguly jest to amator, ktory doszedl do tych kompetencji inna droga niz zwyczajowe studia. Zatem kapitan jachtowy, choc ma tytul "kapitana", nie jest uprawniony do prowadzenia wiekszej jednostki, a zwlaszcza duzego statku wycieczkowego... Musze jednak sie przyznac, ze kiedys prowadzilem sporej wielkosci niemiecki zaglowiec pasazerski, ale tylko dlatego, ze byl on wlasnie zarejestrowany jako jacht, a nie statek pasazerski.

Ale przeciez nasza POGORIA i CHOPIN sa zarejestrowane jako "statki", a Pan mimo to,  jako "kapitan jachtowy", byl niejednokrotnie ich dowodca...

Zgadza sie. Jestem kapitanem jachtowym, ale... o rozszerzonych przez Urzad Morski uprawnieniach, zwanych w naszym srodowisku "Mamutem". Uprawnia  to do prowadzenia duzych zaglowcow, o ile sa one zarejetrwoane jako jachty lub zaglowce treningowe (Sail Training Ships), a wlasnie jako takie sa zarejestrowane POGORIA i CHOPIN.


Czym roznia sie zalogi na zaglowcu i wycieczkowcu?

Na zaglowcu czy jachcie pasazerowie i zaloga, to ci sami ludzie; podrozuja, ale jednoczesnie musza wspolnie pracowac w celu uruchomienia,
prowadzenia i utrzymania statku w dobrym stanie technicznym. Na wielkich wycieczkowcach, zamiast jednej sa dwie grupy: pasazerowie i zaloga, ktora troszczy sie o tych pierwszych. Uruchamianie oraz prowadzenie statku nie interesuje pasazerow, ktorzy podrozuja na wycieczkowcach.

Po latach czysto "komunikacyjnej" zeglugi pasazerskiej przez Atlantyk, nadszedl obecnie czas i moda na urlopy spedzane na pokladach wielkich wycieczkowcow. Wydaje mi sie, ze typowi zeglarze, patrza z duzym przymrozeniem oka na tych, co lubia wlasnie taki sposob urlopowania; Co Pan, jako wytrawny zeglarz mysli o rosnacej popularnosci statkow wycieczkowych, a takze ich pasazerach?

Mysle, ze prawdziwi zeglarze nigdy nie dadza namowic sie na ten rodzaj wypoczynku i nie zamienia swojego jachtu na wycieczkowiec. Jest to
niewatpliwie specyficzna grupa ludzi, zafascynowanych morzem, ktorzy nawet mimo, niejednokrotnie, ciezkiej pracy na pokladzie kochaja ten bardzo bliski kontakt z morzem; bryzgi fal, wiatr i potyczki z zaglami. Ale, nie jest to dla wszystkich… generalnie, mysle ze rejsy na wycieczkowcach sa dobrym sposobem na popularyzacje morza i marynistyki wsrod tych, ktorzy choc troche interesuja sie turystyka i morska przygoda.

Kilka miesiecy temu, kapitan wielkiego wloskiego wycieczkowca, Costa Concordia wprowadzil go na skaly i doprowadzil do zupelnie niebywalej katastrofy majac na pokladzie ponad 4 tys ludzi; Jak Pan, bedac rowniez kapitanem, przyjal wiadomosc o tym wypadku? Czy pasazerowie na wycieczkowcach powinni obawiac sie o swoje bezpieczenstwo?

Zachowanie kapitana tego wloskiego statku, Franchesco Schettino bylo niedopuszczalne… Po pierwszcyh informacjach myslalem, ze celowo osadzil on statek na mieliznie, aby po przypadkowej awari, uchronic jednostke przed calkowitym zatonieciem. Jednak potem, w miare naplywania nowych informacji, rzeczywistosc przekroczyla wszelkie wyobrazenia - kapitan ten nie zrobil nic procz rozprucia burty i narazenia setek ludzi na tragiczne przezycia.

Co do tego, czy pasazerowie wycieczkowcow powinni obawiac sie o swoje bezpieczenstwo, powiem krotko "nie", gdyz... takich kapitanow jak
Schettino nie ma! A przynajmniej ja chce w to wierzyc. Schettino, to absolutne odstepstwo od wszelkich regul obowiazujacych w tym zawodzie!

Co dla Pana, jako kapitana jest najwazniejsze gdy jest Pan w morzu i czego najbardziej obawia sie Pan podczas kazdego rejsu?

Najwazniejsze jest bezpieczenstwo zalogi; wszystkich znajdujacych sie na pokladzie. A wiec, o to bezpieczenstwo ludzi, ktorymi kieruje niepokoje sie najbardziej. Natomiast, gdy jestem w morzu sam, najbardziej obawiam sie tego, ze moge wypasc za burte, a jacht ustawiony “samosterownie” poplynie dalej; ucieknie mi. W takiej sytuacji nie ma wielu szans na ratunek.

Kiedys, w jednym ze swoich feljetonow, napisal pan o tym jak wazne jest dbanie o dobre relacje miedzyludzkie i uczucia, aby nie popsuly sie one tak jak "elektronika na jachcie, od jednej kropli wody". Czy to znaczy, ze taki Wilk Morski jak Pan ma czas na sentymenty i w ogole, moze sobie na nie pozwolic?

O relacje miedzyludzkie trzeba dbac niezaleznie od sentymentow. A na morzu, podczas dlugich rejsow jest czas na wszystko, rowniez na sentymenty - nawet w przypadku najtwardszych Wilkow Morskich.

Z tego co wiem, historyczny juz dzisiaj jacht POLONEZ, na ktorym w 1972 roku poplynal Pan dookola swiata mial, swego czasu,  powazne problemy z funduszami na jego utrzymanie i konserwacje... Po tym, jak w 1987 roku zostal on sprzedany przez Wyzsza Szkole Morska w Szczecinie, polskiemu biznesmenowi, Lechowi Grobelnemu niszczal przez kilka lat. Byl nawet podobno rozkradany i prawie, ze sprzedany za granice. Dopiero w 2008 roku firma obrotu nieruchomosciami, "Włodarzewska SA" z Warszawy wylozyla potrzebne fundusze i doprowadzila do wyremontowania jachtu... Skonczylo sie wiec dobrze, ale nie tak chyba powinna wygladac historia POLONEZA; Co Pan czul, gdy ten jacht byl tak bardzo zaniedbany? 

Nie tak powinna wygladac historia POLONEZA. Szczecinska Szkola Morska nie miala prawa sprzedac komukolwiek jachtu bez mojej wiedzy i tak to bylo zapisane w dokumencie darowizny. Dzis, tlumacza sie, ze nie wiedzieli. A Grobelny chcial jacht przebudowac i firma "Wlodarzewska SA" w istocie to "dzielo" dokonczyla. Mimo, ze POLONEZ plywa i wyglada na zadbany, nie jest to juz ten sam jacht sprzed lat... podwyzszono burty, dodano nadbudowke. Jacht stracil swoja niezwykla, prosta linie. Cierpialem przez te lata widzac co sie dzieje z POLONEZEM, ale nie interweniowalem, bo bylem zajety budowa zaglowcow POGORIA a potem CHOPIN. Przy ostatecznej odbudowie firma "Wlodarzewska SA" nie pytala mnie o zdanie ani o to, czy chcialbym byc kapitanem. Moze dlatego, ze wiedzieli, ze i tak bym sie nie zgodzil.


The legendary yacht S/Y POLONEZ, that Cpt. Baranowski sailed alone around the world in 1972-73, became an icon and symbol of great achievement. The successful return to Poland from the world voyage was boldly celebrated as an unprecedented event. In 1974 the Polish Post issued a stamp with an image of the yacht. Books and albums were published; a model of the vessel, as a collectible item has become popular among Polish fans of sailing… Unfortunately, the yacht itself went through tough times afterwards. Along with changing its owners in 80’s & 90’s she was not properly maintained and entirely deteriorated. There was even an intention of selling her abroad. Just a couple of years ago, in 2008, the S/Y POLONEZ was refitted by her current owner, the real estate brokerage firm "Wlodarzewska SA" from Warsaw.
Legendarny juz dzisiaj jacht S/Y POLONEZ na ktorym Kpt. Krzysztof Baranowski oplynal samotnie swiat w 1972-73, stal sie zeglarska ikona i symbolem sukcesu. Szczesliwy powrot Baranowskiego i jego jachtu z niebezpiecznego rejsu napawal wszystkich duma. Poczta Polska wydala w 1974 specjalny znaczek z wizerunkiem jachtu. Opublikowano ksiazki i albumy; model POLONEZA stal sie popularny wsrod zeglarskich kolekcjonerow… Niestety, sam jacht niedlugo po swoim rejsie dookola swiata, w latach ’80 i ’90 zaczal popadac w ruine, ze wzgledu na brak pieniedzy na jego utrzymanie. Zmienial wlascicieli. Byly nawet plany sprzedania go za granice. Dopiero kilka lat temu, w 2008 S/Y POLONEZ zostal zmodernizowany przez jego obecnego wlasciciela, firme obrotu nieruchomosciami, "Wlodarzewska SA".
​



Panie Krzysztofie, jest Pan nie tylko kapitanem i czlowiekiem morza, ale takze dziennikarzem, dzialaczem, nauczycielem, autorem ksiazek; ewidentnie lubi Pan DZIELIC sie swoimi doswiadczeniami i pasjami morskimi z innymi; Dlaczego?

Dziwne pytanie... moze zainteresuje Pana fakt, ze bardzo lubie milczec i wsrod znajomych uchodze za malomownego.

Czy Pana zdaniem, Polska ma szanse na powrot do swoich dawnych tradycji morskich i ponownie wejsc w posiadanie statku pasazerskiego jakim byl transatlantyk STEFAN BATORY?

Na obecnym etapie, Polska nie jest w stanie powrocic do tradycji morskich, bo wladzy ani spoleczenstwa to nie interesuje. Wszyscy chca teraz raczej ogladac jak kopie sie pilke, a nie powaznie zastanawiac nad rozwojem polskiej zeglugi i budownictwa okretowego. To smutne,
ze nie potrafimy zachowac wlasciwego dystansu, co do naszych narodowych priorytetow.

...A o wejscie w posiadanie oceanicznego statku pasazerskiego przez Polske, to w ogole nie ma mowy. Nie stac nas na to, ze wzgledow finansowych i organizacyjnych. Pod polska bandera nie ma dzisiaj zadnych statkow, bo plywaja one obecnie pod tzw. "tanimi banderami", aby obnizyc koszty ich eksploatacji. Gdzie tu mowic o powrocie do tradycji?!

Jest Pan tworca i organizatorem slawnej "Szkoly Pod Zaglami". Od czasu pierwszego rejsu "Szkoly Pod Zaglami" na POGORII w 1983 uplynelo wiele lat. W tych niezwykle nowatorskich, szkoleniowych rejsach bralo udzial wielu mlodych ludzi. Czy potrafi Pan powiedziec jak wielu z nich jest zwiazanych obecnie z morzem, wyroslo na prawdziwych zeglarzy?

Istota Szkoly pod Zaglami to nie przygotowanie zeglarzy. Ludzie staja sie zeglarzami w sposob naturalny. Glownym celem "Szkoly Pod Zaglami" jest raczej szlifowanie ludzkich charakterow; wychowanie sumiennych, odwaznych obywateli, podejmujacych smiale decyzje i widzacych swiat z szerokiej perspektywy.

W 20-sta rocznice dzialalnosci szkoly, zorganizowane bylo okolicznosciowe spotkanie. Pojawili sie na nim wszyscy. Po licznych rozmowach wiem, ze mozna smialo powiedziec, o naszych wychowankach, ze zdecydowana wiekszosc z nich bardzo daleko zaszla w swoich karierach zawodowych i zyciu; czesto poza granicami Polski. Wielu z nich zajmuje wysokie pozycje w swoich spolecznosciach; sa wzietymi bizesmenami, uprawiaja z sukcesem wolne zawody. Bardzo pozytywnie potoczyly sie takze zyciowe losy zaprzyjaznionych Amerykanow i Rosjan, ktorzy brali udzial w wyjatkowym, bo miedzynarodowym rejsie Szkoly pod Zaglami w roku 1988/89.

Wiem, ze pomysl Szkoly Pod Zaglami spodobal sie niezwykle Kanadyjczykom. Wkrotce po pierwszym polskim rejsie, kanadyjski "West Island College" z Montrealu wydzierzawil POGORIE na swoje wlasne rejsy szkoleniowe dla mlodziezy pod nazwa "Class Afloat" ("Plywajaca Klasa"), ktore rozpoczely sie w 1985 roku. Sukces byl na tyle duzy, ze w 1991 roku zlozyli oni w Szczecinskiej stoczni zamowienie na swoj wlasny zaglowiec, bardzo podobny do POGORII o nazwie CONCORDIA projektu Ryszarda Langera...Ten rozmach w kontynuacji Panskiej koncepcji, co do szkolenia mlodziezy byl i jest doprawdy imponujacy. Co Pan mysli o tym z perspektywy czasu?

Kanadyjska uczelnia, "West Island College" nie tylko wykorzystala nasz pomysl, co do sposobu szkolenia swoich wlasnych studentow, ale takze w poczatkowym okresie dzialalnosci, czarterowala nasza POGORIE, wraz z cala polska kadra nawigacyjna i ze mna jako ich pierwszym kapitanem. A wiec, zasadniczy program i koncepcje szkolenia studentow dostali prosto od nas. Wykorzystali rowniez sama nazwe tych zeglarskich szkolen na POGORII, ktorej bylem autorem, "Class Afloat". 

Poczatkowo bylo to nawet bardzo mile, ze nasze "polskie pomysly" ciesza sie uznaniem i popularnoscia. Jednak wkrotce, okazalo sie, ze uczelnia kanadyjska, zaczyna rozglaszac po swiecie i w zasadzie robi to nadal, ze te wszystkie edukacyjne koncepcje “Szkoly Pod Zaglami” sa ich wlasne. A ja w swojej naiwnosci, gdy byl ku temu stosowny czas, nie pomyslalem o tym, ze taki czy inny pomysl, warto byloby opatentowac czy zastrzec w jakikolwiek prawny sposob... Z rozdraznieniem wiec, obserwowalem to wszystko, ale jako ich kapitan moglem tylko sluchac, a Polski Zwiazek Zeglarski, ktory zarabial na czarterze POGORII atrakcyjne dewizy, nie protestowal... A wiec "rozmach", o ktorym Pan mowi, niby byl, ale ze wzgledu na powyzsze doswiadczenia wspominam ten "rozmach" z pewnym rozgoryczeniem.

S/V CONCORDIA,1992-2010; Three masts barkentine of steel hull, designed by Polish marine architect Ryszard Langer, built in Szczecin, Poland for the “West Island College”, Montreal, Canada. She was built as a near replica of the Polish training ship S/TS POGORIA,1980. The CONCORDIA served as a sail training ship for the Canadian version of the Baranowski's educational program, the “Class Afloat”… Teenager students sail for one or two semesters during which time they learn seamanship and work as crew members while earning high school credit with help from their onboard teachers. This program originated in Poland, onboard the mentioned ship POGORIA, that was chartered by the “West Island College” from the Polish ship-owner, a few years earlier. In Feb. 2010, during the storm, 300 miles away from the Brazilian coast, CONCORDIA was knocked down in a squall and subsequently sank. The survivors of 64 (48 students, eight teachers and eight crew, incl. two Polish engineers) spent over 40 hours in life rafts before they got safely aboard the rescue ships.
Basic Data; Tonnage: 413 ton, Length: 57, 5 m, Height: 35 m, Crew: 8+58. She was based in Lunenburg, Nova Scotia, Canada.

S/V CONCORDIA, 1992-2010; Trzy masztowa barkentyna o stalowym kadlubie wzorowana na S/TS POGORIA, zbudowana w Sczecinie
wedlug projektu inz. Ryszarda Langera dla Kanadyjskiej Szkoly Pod Zaglami, (“Class Afloat” - West Island College, Montreal), dla ktorej wczesniej czarterowano POGORIE. Program ”Class Afloat” opieral sie na tym, co bylo juz wczesniej praktykowane w Polsce przez Kpt. Baranowskiego… Nastoletni uczniowie trafiali na poklad zaglowca, aby przez caly szkolny semestr lub dwa uczyc sie zeglarskiego rzemiosla, przy jednoczesnym przerabianiu normalnego materialu szkolnego. Asystowali w tym obecni na pokladzie nauczyciele… CONCORDIA, jako jednostka zbudowana w Szczecinie, byla dobrze znana polskim zeglarzom; prawie zawsze w kadrze oficerskiej byli na niej Polacy. W lutym 2010, z powodu naglego szkwalu CONCORDIA wywrocila sie i zatonela 300 mil od wybrzeza Brazylii. Na pokladzie bylo 64 osob (48 studentow, 8 nauczycieli i 8 osob zalogi, w tym dwoch polskich mechanikow). Wszyscy spedzili na tratwach ratunkowych ponad 40 godzin
zanim dostali sie na poklady dwoch innych statkow, ktore przyplynely z pomoca.
Podst. dane; Wypornosc: 413 ton, Dlugosc: 57,5 m, Wysokosc: 35 m, Zaloga: 8+58. Port Macierzysty: Lunenburg, Nowa Szkocja, Kanada.
​



Mowiac o tej kanadyjskiej uczelni z Montrealu i ich wybudowanym w Polsce zaglowcu CONCORDII, wypada przypomniec, ze zaglowiec ten zatonal podczas sztormu w lutym 2010. Nosil on te sama nazwe co wspominany juz w nasze rozmowie, wloski wycieczkowiec, ktory zatonal w styczniu tego roku. Oba statki byly dosyc znane, stosunkowo nowe, oba mialy te sama nazwe i zatonely niespodziewanie, w odstepie jedynie kilkunastu miesiecy... Wiele osob sklonnych byloby chyba powiedziec, ze to cos wiecej niz tylko zbieg okolicznosci. Czy to mozliwe, ze nad nazwa "CONCORDIA" ciazy jakies fatum; czy zeglarze sa przesadni?

Zeglarze sa przesadni, nawet bardzo. Jednak, w tym wypadku nie sadze, ze nad jedna czy druga Concordia zaciazylo jakies fatum. Tym co zaciazylo nad tymi statkami byli... kapitanowie z ich kwalifikacjami, a raczej ich brakiem; jeden kapitan wloski, drugi amerykanski. Warto tu podkreslic, ze ten ostatni byl pierwszym nie-polskim kapitanem zaglowca CONCORDIA... no i wszystko sie skonczylo, tak jak sie skonczylo.

W swoich ksiazkach i wywiadach, czesto nawiazuje Pan do strachu jaki czasami odczuwa sie bedac na morzu. Po mojej wlasnej przygodzie na tonacym wycieczkowcu Costa Concordia, musze powiedziec, ze teraz takze i ja czasami odczuwam starch gdy jestem w morzu. Jak sobie radzic z takim strachem; jak go pokonac?

Starch wynika z osobistych doswiadczen, ze swiadomosci jak poteznym zywiolem jest morze i jak wiele zgrozen jest zwiazanych z byciem na morzu. Mysle, ze starch towarzyszy kazdemu doswiadczonemu zeglarzowi i wielu ludziom ktorzy generalnie wiaza swoje zycie z morzem. Trudno jest go pokonac, ale mozna sie do niego przyzwyczaic. Trzeba z nim plywac! Przynajmniej ja tak robie...

Panie Kapitanie, konczac chcialbym zapytac o Pana najblizsze plany... moze jest w nich kolejny rejs do Kanady?

Moje najblizsze plany wiaza sie z budowa kolejnego zaglowca, tym razem o nazwie POLONIA. To moje nowe wyzwanie i cel. Pomysl budowy tego zaglowca chodzi mi po glowie od dosyc dawna, ale teraz probuje wystartowac z jego realizacja. Jest juz dokumentacja. POLONIA zostala
zaprojektowana przez inz. Tomasza Glowackiego, ktory na stale mieszka w Nowej Zelandii.

Ten nowy projekt to zaglowiec; bryg o długości 56 m przeznaczony dla szkolenia młodzieży w ramach "Szkoły pod Żaglami" oraz... w celu zdobywania funduszy, miejsce dla szkoleń korporacyjnych i wypoczynku ludzi biznesu. Wedlug projektu, zaglowiec bedzie mogl zabrac na pokład 30 uczniów wraz z 10 osobowa grupa oficerow i nauczycieli. W wersji biznesowej POLONIA bedzie mogla byc wygodnym miejsce do wypoczynku dla 18 osób w dwuosobowych kabinach z własnymi wezłami sanitarnymi. Jednostka może być zbudowana w ciagu jednego do dwóch lat. Koszt przedsiewziecia szacuje się na 35 mln złotych. I tu oczywiscie pojawia sie zasadniczy problem, jakim jest zebranie potrzebnych funduszy... 

Jesli każdy Polak zlozylby się po zlotowce, to akurat starczyloby na całosc, hm… Aby zebrac potrzebne pieniadze, myslimy o indywidualnych inwestorach, ktorzy mogliby wykupic kabiny na POLONII, tak jak kupuje się apartamenty w atrakcyjnych miejscach swiata i stadionach. Zachecajac potencjalnych inwestorow, trzeba podkreslic, ze te "apartamenty" na POLONII mają dodatkową zalete, bo moga zmieniac lokalizacje i przemieszczac sie razem z ich nabywca doslownie dookola swiata. POLONIA bedzie statkiem o tradycyjnych, klasycznych liniach z epoki kilprów, w którego wnętrzu bedzie jednak duzo nowoczesności zwiększającej bezpieczeństwo, ułatwiającej prace i uprzyjemniającej wypoczynek.

Wszystkich, ktorzy byliby zainteresowani budowa POLONII i mogli w taki, czy inny sposob wspomoc cala inicjatywe, zapraszam do kontaktu poprzez moja strone internetowa. A jak juz POLONIA bedzie zbudowana, to na pewno znowu zawitamy do Kanady pod pelnymi zaglami... na rzeke Sw. Wawrzynca, a moze i dalej!

The latest project of Cpt. Krzysztof Baranowski; construction of new Polish sailing ship S/TS POLONIA to be used in sailing educational program for youth, the “Class Afloat” (“Szkola Pod Zaglami”). The ship will have ability to serve equally as a training vessel/ floating school for the group of 40 students and teachers or as a holiday/ business ship for 18 travellers in comfortable double cabins with washrooms... Occasionally, the ship will be used for private charters & holiday cruises around the world in order to generate the operational fund of the “Class Afloat” program. Designed by Polish marine architect Tomasz Glowacki from New Zealand; Length of the hull: 46,7 m, Tonnage: 350 ton,  Crew: 10+30, Estimated Cost: 35 mln Polish Zloty (Approx. $US11 mln). For more information regarding sponsorship, investment and how to get involve in construction of this ship please contact Captain Krzysztof Baranowski through his web site at the link below... 
Najnowsze przedsiewziecie Kpt. Krzysztofa Baranowskiego; budowa nowego polskiego zaglowca S/TS POLONIA dla potrzeb popularnej “Szkoly Pod Zaglami”. Statek bedzie mogl wziac na poklad grupe 40 studentow z nauczycielami podczas rejsow szkoleniowych dla mlodziezy, lub sluzyc jako jednostka urlopowo/ biznesowa dla 18 pasazerow, w wygodnych dwuosobowych kabinach z wlasnymi lazienkami... Organizowane okazjonalnie prywatne i wycieczkowe rejsy beda sposobem na zbieranie funduszy do pokrycia kosztow dzialalnosci “Szkoly Pod Zaglami”. Project statku jest autorstwa inz. Tomasza Glowackiego z Nowej Zelandii; Dlugosc kadluba: 46,7 m, Wypornosc: 350 ton, Zaloga: 10+30, Koszt budowy: 35 mln. Zlotych (Ok. $US11 mln). Po informacje na temat sposobow sponsorowania i zainwestowania w budowe POLONII nalezy kontaktowac sie z Kapitanem Krzysztofem Baranowskim poprzez jego strone internetowa...

Toronto, Kanada - Czerwiec 2012
​

Kpt. Krzysztof Baranowski - Strona Internetowa/ Web Site​
Archiwalna relacja z powitania kpt. Krzysztofa Baranowskiego w Polsce po zakonczonym samotnym rejsie w 1973

Picture

Kpt. Krzysztof Baranowski - Audiobook "Spowiedz Kapitana"

Niezwykle otwarta, czasami wrecz szokujaca w swojej szczerosci opowiesc o rodzinie, problemach ze zdrowiem i
milosci swojego zycia-romansie ze znana spikerka telewizyjna lat '80, Bogumila Wander...
​
Picture

SEE ALSO/ ZOBACZ TAKZE...

Cpt. Jerzy Pszenny    Cpt. Jan Cwiklinski    Cpt. Romuald Nalecz-Tyminski    Cpt. Jan Strzembosz
Powered by Create your own unique website with customizable templates.